Tradycyjnie już trzecioklasiści tuż przed wakacjami zorganizowali ucztę.

Idea jest prosta i zrodziła się już w zerówce - gdy pewnego dnia chłopcy przechwalali się, który ma lepsze śniadanie postanowiliśmy przekuć to na coś pozytywnego. Każdy przyniósł potrawę, w której przygotowaniu rodzice tylko troszeczkę pomagali, wystawił na wspólny stół i opowiedział, z czego i jak się ją robi. W tym roku chłopcy przygotowali same rarytasy: parówki w cieście francuskim, pizzę, sałatki, ciasteczka, ciasta, blok czekoladowy, tortelinki, lemoniadę i wiele innych, jednak hitem tego roku był, uwaga: chleb z masłem! Chleb z mąki orkiszowej, który jeden uczeń piekł razem z tatą, z własnego zakwasu! Czy tradycja uczty przetrwa w klasach starszych? To zależy głównie od chłopców. Jeśli któryś jednak w czerwcu będzie pytał, gdzie kupuje się świniaki i jak ustawić w klasie ruszt, to wiedzcie Państwo, że coś zaczyna się dziać.