Numer 1/2024/2025 — 02.09.2024 r.

Słowo od kapelana - Wypływamy!

autor: Horacio Antunez

Kiedy okręt odpływa z portu, w którym jest przycumowany, raczej nie wydaje specjalnych sygnałów. Kapitan i jego pomocnicy z mostku sterują całym statkiem, każdy z członków załogi jest na swoim posterunku. Podniesione są kotwice, odwiązane są liny cumowania, uruchomione silniki itd. Nie ma potrzeby dodatkowego rozkazu ani informacji typu „wypływamy!”. Po prostu widać i czuć. Dopiero po jakimś czasie wyje niezwykle mocna syrena okrętowa – to sygnał dla innych statków, przede wszystkim.

Kiedy okręt odpływa z portu, w którym jest przycumowany, raczej nie wydaje specjalnych sygnałów. Kapitan i jego pomocnicy z mostku sterują całym statkiem, każdy z członków załogi jest na swoim posterunku. Podniesione są kotwice, odwiązane są liny cumowania, uruchomione silniki itd. Nie ma potrzeby dodatkowego rozkazu ani informacji typu „wypływamy!”. Po prostu widać i czuć. Dopiero po jakimś czasie wyje niezwykle mocna syrena okrętowa – to sygnał dla innych statków, przede wszystkim.

 

Trudno nie kojarzyć intensywnych chwil z początku żeglugi morskiej z początkiem roku szkolnego. Moment odpłynięcia jest ważny, wymagał długiej pracy przygotowawczej i zaangażował wiele osób. Ale to dopiero początek. Cel jest jeszcze bardzo daleko!

 

W tej analogii szkoła – statek, ewidentnie statkiem jest nie tylko budynek, ale wszystko, co nas łączy. A załoga? Tu można wymieniać wszystkich pracowników w szkole, ale też uczniów, a nawet ich rodziny – nie są przecież ani pasażerami, a tym bardziej ładunkiem.

 

Efekt końcowy naszej żeglugi - że statek w danym składzie załogi, dopłynął do zamierzonego portu, pływając zgodnie z trasą, po upływie określonego czasu, itd. - zależy w końcu od wszystkich na pokładzie!

 

W naszym przypadku cały okręt dopłynie do portu, ale też każdy na pokładzie ma swoją osobistą żeglugę. I tak jak dla całego statku cały czas trzeba znać położenie, prędkość, kierunek oraz czynniki zewnętrzne jak wiatr, stan morza i jego głębokość itp., dla powodzenia żeglugi poszczególnych marynarzy jest potrzebna znajomość niektórych parametrów, które określają nasze położenie. W ten sposób, przez osobiste działania i z pomocą różnych osób na pokładzie, każdy z nas dopłynie do swojego osobistego portu.

 

Dzieje Apostolskie opisują dość szczegółowo wyprawy morskie św. Pawła i jego towarzyszy. Na tyle, że jest to źródło wiedzy na temat sztuki żeglowania w pierwszym wieku naszej ery. Ojcowie Kościoła z kolei widzą duchowe znaczenie tych wypraw morskich jako obraz żeglugi chrześcijanina do niebieskiego portu. I św. Bernard, którego wspomnienie obchodziliśmy w sierpniu dał nam bardzo cenną radę do naszych osobistych zmagań podczas burz: „Jeśli podniosą się wiatry pokus, jeśli zderzysz się z rafami pokusy, patrz na gwiazdę, wzywaj Maryję… jeżeli Ona będzie twoją przewodniczką, nie zmęczysz się; jeżeli Ona będzie ci pomagać, szczęśliwie dotrzesz do portu”1.

 

 

1. Św. Bernard z Clairvaux, Homilia o Dziewicy Matce, 2

Komentarz lub zgłoszenie tematu




Same cyfry, bez spacji lub kresek

Lokalizacja

ul. Staszica 1
05-800 Pruszków

Redakcja

Adres e-mail: tygodnik@azymut.edu.pl

© 2024 Wszystkie prawa zastrzeżone.