Czy typowo męskie hobby może być odpowiednie dla jedenastolatek? Czy strzelectwo to brutalny sport i może być uprawiany przez pacyfistów? Kto jest lepszymi strzelcami – kobiety czy mężczyźni?

Na te i podobne pytania staraliśmy się odpowiedzieć podczas Wyjazdu Ojców z Córkami w klasie 5P do strzelnicy sportowej. Ten nieoczywisty dla żeńskiej klasy motyw wspólnego spędzenia czasu początkowo wzbudził kontrowersje. Ale zdecydowana większość rodzin podjęła rękawicę i stawiła się w sobotni poranek na wyznaczonym miejscu. Było to dla nas zupełnie nowe przeżycie. Po założeniu ochronników oczu i uszu weszliśmy na strzelnicę i poczuliśmy zapach prochu. Nasze serca zaczęły bić szybciej. Po krótkim szkoleniu z zasad bezpieczeństwa zaczęliśmy sportową rywalizację w dwuosobowych zespołach złożonych z córki i ojca. Ojcowie otrzymali do ręki pistolet Glock, a dziewczynki karabinek MP-15. Przez salę przeszedł huk pierwszych wystrzałów, a przez nasze ciała dreszcz. Jednak z każdym strzałem oswajaliśmy się ze świeżymi doznaniami.

Dziewczynki co do zasady zdecydowanie wygrywały na punkty ze swoimi tatusiami. Ale to nie miało znaczenia, bo prawdziwe emocje były w rywalizacji pomiędzy parami. Efektem ubocznym naszych  zmagań było odkrycie kilku prawdziwych talentów. Na koniec współzawodnictwa zostały wręczone dyplomy dla najlepszych.

Okazją do uspokojenia się była chwila zadumy podczas odwiedzin pobliskiego cmentarza polskich żołnierzy z września 1939 r. Zapaliliśmy znicze i odmówiliśmy modlitwę za Obrońców Ojczyzny.

Nieplanowanym punktem programu była obsługa działa przeciwlotniczego stanowiącym reklamę lokalnego punktu skupu złomu. Na szczęście dziewczynki nigdzie nie znalazły amunicji…