Numer 6/2023/2024 — 09.10.2023 r.

Słowo od kapelana - Różaniec babci

autor: Horacio Antunez

Z początkiem października dla drugich klas naszej szkoły odbyła się uroczystość poświęcenia i wręczenia różańców i modlitewników. Jest to wydarzenie, które zapowiada zbliżającą się pierwszą Komunię Świętą. Słusznie, bo idziemy do Jezusa przez Maryję.

Dzieci traktują bardzo poważnie „te znaki naszej pobożności”, jak głosi tekst modlitwy błogosławieństwa dewocjonaliów. Kiedy pytam dzieci ze starszych klas, zawsze słyszę, że zachowują te pamiątki, ale nie bezpiecznie schowane, tylko pod ręką, bo ich używają. Rzeczywiście rozmaitość modlitw i materialne „narzędzie” do modlitwy – jakim jest różaniec – stanowią dobry impuls dla pobożności.

 

Tak jak można się było spodziewać, wśród dzieci w tym samym wieku są różne doświadczenia. Dla niektórych to nowość, a dla innych to nawet któryś różaniec, jaki mają, bo w domu rodzinnym z naturalnością żyje ta modlitwa, która po prostu jest lubiana, ze świadomością jej mocy. Nie trzeba zbyt daleko szukać, aby znaleźć tyle pochwał i rekomendacji pod adresem różańca. Przy okazji możemy się zastanowić, jak wygląda to u nas. Czy nam osobiście i różnym osobom w naszej rodzinie ta modlitwa jest bliska, a czy umiemy pogłębić jej zrozumienie?

 

Jest bardzo znacząca historia osobista, którą opowiada Scott Hahn, były teolog prezbiterianin – dziś katolik. Opisuje jak rozerwał różaniec zmarłej babci „w napadzie ignorancji i źle pojmowanej wiary”. Z czasem zrozumiał, że ta modlitwa nie polega na bezmyślnym powtarzaniu formuł, lecz jest to droga do kontemplacji, gdzie dusza zanurza się w Piśmie Świętym. Tajemnice, które rozważamy, można przedstawić bardzo szczegółowo, korzystając ze świadectwa dusz kontemplacyjnych, albo wręcz lakonicznie, przez jedno zdanie z Pisma Świętego. Równolegle odmawiając Pozdrowienie Anielskie wchłaniamy nauczanie Kościoła: m.in. Boże Macierzyństwo Najświętszej Maryi Panny, jej Niepokalane Poczęcie, przez co jest Łaski Pełna, jej szczególne miejsce w stosunku do Osób Trójcy, i jej nieustannej modlitwy „za nami, grzesznymi”, o czym zawsze warto pamiętać.

 

Podsumowując swoją drogę wokół różańca, wspomniany Hahn pisze: „Kiedyś z odrazą patrzyłem na sznur różańco­wych paciorków. Postrzegałem je jako pętlę, która dusiła prawdziwą gorliwość w niezliczonych katoli­kach. Kiedy wziąłem do ręki różaniec babci Hahn, niełatwo było go rozerwać. A teraz, gdy patrzę na swój różaniec, widzę ten sam krąg paciorków, ale jest on zarazem inny. Przypomina mi koronę Królowej lub oplatające czule ramiona Matki”.

 

Ks. Horacy

Komentarz lub zgłoszenie tematu




Same cyfry, bez spacji lub kresek

Lokalizacja

ul. Staszica 1
05-800 Pruszków

Redakcja

Adres e-mail: tygodnik@azymut.edu.pl

© 2024 Wszystkie prawa zastrzeżone.