Numer 39/2021/2022 — 13.06.2022 r.

WOiS 2a, Warka-Wwa kajakiem

autor: Arkadiusz Dybowski

Piątek 8:00 rano, korytarz Przedszkola Promienie, rozmowa dwóch ojców po odprowadzeniu córek do Przedszkola: -kiedy będzie Wyprawa Ojców z Synami kl.2a? -chyba nie będzie wcale. -to nie dobrze. -to dawaj, robimy! Za tydzień z Warki do W-wy kajakiem! -Dobra! W ten sposób w kolejny piątek uczniowie kl.2a prosto z lekcji poszli na pruszkowski dworzec kolejowy, skąd dojechali koleją żelazną na nowo oddany przystanek Warka Miasto.

Następnie zeszli nad brzegi rzeki Pilicy i przesiedli się do kajaków. Po przepłynięciu kilku km okazało się, że w ujściowym odcinku doliny Pilicy rzeka podcina wysoką skarpę wysoczyzny polodowcowej, gdzie można się poczuć jak u podnóża nadmorskich klifów. Uczniów bardziej jednak fascynowały grube zwierzęta wskakujące pod wodę przed kajakiem, zapewne bobry lub wydry.

O zachodzie Słońca wpłynęliśmy z względnie małej Pilicy na wielką Wisłę, co było dosyć ekscytującym momentem wyprawy. Po pokonaniu kolejnych kilku km Wisłą rozbiliśmy namioty na skraju wielkiej łachy piaszczystej zlokalizowanej na środku koryta rzeki gdzieś powyżej profilu wodowskazowego Gusin. Z napławionego na łachę drewna rozpaliliśmy ognisko i byliśmy zupełnie sami pośród bezkresu wielkiej i dzikiej przestrzeni. Zupełnie surrealistycznym doświadczeniem był nocny spacer wzdłuż krawędzi łachy. Blady blask Księżyca (niezmącony latarniami ani żadnym innym sztucznym światłem) odbijał się w ciemnym nurcie nieustannie płynącej rzeki jak i w bielutkich ziarenkach piasku kwarcu budującego łachę, która w nocy wydawała się ciągnąć aż po horyzont. Jeden z uczniów trafnie określił, że w nocy poziom wody w rzece się obniżył - jak podaje telemetria wodowskazu IMGW Gusin z 46 na 42 cm. W sobotę rano pobudka tuż po brzasku, wyborne śniadanie, orzeźwiająca kąpiel w czystej wodzie i bardzo długi skok kajakowy przez Górę Kalwarię, Gassy-Karczew aż po Warszawę, ale skok przerywany przyjemnymi postojami, które uczniowie wykorzystywali na bieganie za stadem mew i pluskanie się w wodzie. Po porzuceniu kajaków w bazie wioślarskiej pod Saską Kępa weszliśmy na most łazienkowski, gdzie akurat trafił się autobus #182 na dworzec zachodni. Przesiedliśmy się tamże na pociąg do Pruszkowa, gdzie na pożegnanie zjedliśmy pizzę i wypiliśmy trunki stosowne do wieku i wkładu włożonego w wiosłowanie.

Kilka liczb:

- całkowity dystans kajakiem ca. 70 km

- średnia prędkość na wodzie wliczając liczne postoje: 5 km/h

- zużycie wody do picia: 3 l / os / 1,25 d.

Wniosek końcowy:

- Wisła, mimo że blisko olbrzymiej aglomeracji w środku Polski, jest zupełnie bezludna i egzotycznie piękna, ale nie da się tego doświadczyć samochodem, rowerem ani pieszo. Trzeba płynąć i to najlepiej bez śruby, by rzekę nie tylko widzieć, ale słyszeć i czuć!

 

Zdjęcia: Wiktor Sawicki & Grzegorz Wierzbicki

Tekst: Grzegorz Wierzbicki

Komentarz lub zgłoszenie tematu




Same cyfry, bez spacji lub kresek

Lokalizacja

ul. Staszica 1
05-800 Pruszków

Redakcja

Adres e-mail: tygodnik@azymut.edu.pl

© 2024 Wszystkie prawa zastrzeżone.