W ubiegły weekend grupa chłopców z klasy startowej wraz z ojcami brała udział w swojej pierwszej wyprawie. Celem wyjazdu były Góry Świętokrzyskie, z centralnym punktem, czyli klasztorem położony na Świętym Krzyżu.

Młodzi podróżnicy swoją wyprawę rozpoczęli w sobotę wizytą w Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku Kamiennej. W trakcie zwiedzania chłopców najbardziej zaciekawił stary okręt wojenny oraz dobrze wysłużony Ił-12, za sterami którego mogli sprawdzić jak czuję się pilot samolotu.

Dalszym punktem wyprawy było zwiedzanie królewskiego zamku w Chęcinach. Pomimo niesprzyjającej aury chłopcy z dużym zainteresowaniem zapoznawali się z podstawowym ekwipunkiem rycerskim, czyli hełmami, mieczami i zbrojami. Ich szczególną uwagę przykuła sala tortur. Najbardziej odważni niektóre z nich nawet próbowali testować.

Po wspólnej pizzy oraz rozegraniu kilku partyjek w rzutki grupa dotarła do miejsca noclegowego i tam nastąpiła integracja podczas wspólnego ogniska. Był to bardzo dobry czas na bliższe poznanie się, a ostanie rozmowy zakończyły się długo, długo po zmroku.

Niedzielę Zesłania Ducha Świętego rozpoczęło uroczyste śniadanie, na którym została sprawdzona znajomość preferencji kulinarnych ojców i synów. Po sytym posiłku cała grupa udała się do pobliskiego Bodzentyna do kościoła Świętego Stanisława na uroczystą Mszę Świętą.

Po takim naładowaniu akumulatorów, w znakomitych nastojach, podróżnicy udali się do Nowej Słupi, z którego to miejsca nastąpił atak w górę na św. Krzyż.

Energia chłopców eksplodowała w taki sposób, iż planowany na godzinę marsz został zrealizowany w niespełna pół. Po takim sprincie, już na spokojnie mogliśmy podziwiać zabytkowe wnętrze bazylik Trójcy Świętej i raczyć się widokami krajobrazu na gołoborzu.

Po zejściu na dół nie mogło zabraknąć wspólnych lodów, które znakomicie usposobiły ojców i synów do drogi powrotnej.

Wszyscy zgodnie na koniec uznali, że pierwsza tak poważna wyprawa Klasy Startowej zakończyła się spektakularnym sukcesem, obyło się bez większych strat, a kolejne wyjazdy, to tylko kwestia czasu.