Pracujemy nad cnotami. Listopadową cnotą jest męstwo. W pierwszej klasie podchodzimy do niej jak do każdej innej - próbujemy na nią spojrzeć oczami siedmiolatków.

Zaczęliśmy jednak od sukcesów z dziedziny pracowitości, cnoty październikowej. O samym męstwie ustaliliśmy, że to najprościej mówiąc pokonywanie trudności w dążeniu do dobra. I tak codziennie wrzucamy kolejny kamyczek do ogródka męstwa. Początkowo większość chłopców rysując męstwo sportretowało żołnierzy (to jeszcze efekt świeżej wieczornicy) czy siłaczy, lecz po kilku rozmowach pierwszoklasiści podziwiają Księdza Popiełuszkę, który do końca nie sprzeniewierzył się swoim wartościom, dostrzegają mężność taty, który wcześnie wstaje i sprząta w ogrodzie nawet w zawieruchę, ale i mamy, która stara się spiąć cały dom ze spokojem w krytycznych sytuacjach. Sami zaś widzą pole do wzrostu w tej cnocie przez uwagę na lekcji, wstawanie bez narzekania, staranne pisanie liter, wykonywanie obowiązków z uśmiechem na twarzy czy właśnie zjedzenie niedobrej zupy bez cienia grymasu niezadowolenia. Dlatego drodzy Rodzice, dajcie im pole do popisu i ugotujcie proszę niedobrą zupę.