Numer 39/2020/2021 — 14.06.2021 r.

Wyprawa OiS kl.1 Góra Kalwaria – Warszawa

Zapraszamy do relacji z wyprawy ojców z synami klasy 1A. Autorem tekstu jest pan Grzegorz Wierzbicki.

W sobotę 12 VI o godzinie 9 rano klasa 1a wyruszyła pociągiem podmiejskim na wyprawę ojców i synów do Góry Kalwarii. Po przejściu przez to urocze miasteczko doszliśmy do tamy wojskowej na kilometrze 476 szlaku żeglownego Wisły. Przesiedliśmy się tam do kajaków, by dopłynąć do km 488., skąd oglądaliśmy pracę promu linowego łączącego Gassy k.Konstancina-Jeziornej z Karczczewem k. Otwocka. Kontynuowaliśmy spływ królową polskich rzek aż do momentu, gdy na NW niebie zobaczyliśmy sunący w naszą stronę wał chmur burzowych z charakterystycznym łukiem u podstawy zwiastującym szkwał (Cumulonimbus arcus). Schroniliśmy się wówczas na piaszczystym brzegu obok Wysp Świderskich, by przyjąć uderzenie wiatru, gradobicie i ulewę. Najbliższy posterunek opadowy zanotował wtedy natężenie deszczu 7 mm/h. Niestety po przejściu chłodnego frontu ciągnęły się za nim kolejne chmury deszczowe, więc awaryjne lądowanie zamieniło się w próbę przetrwania wielu godzin daleko od cywilizacji. Z drewna napławionego na powierzchnię piaszczystej łachy, która stała się naszym schronieniem, rozpaliliśmy ognisko, by się ogrzać i spróbować wysuszyć. Niestety deszcz nie przestawał padać, więc poszliśmy spać. W niedzielę rano zwinęliśmy namioty i kontynuowaliśmy spływ ku Warszawie. Niestety silny północny wiatr, który zaczął wiać w nocy, zamiast słabnąć wzmagał się. Na dużej rzece oznacza to fale, które spychały nas z nurtu i uniemożliwiały wiosłowanie. Z trudem pokonaliśmy Wyspy Zawadowskie i most południowy. Gdy porywy wiatru zaczęły osiągać 70 km/h, a fala zaczynała zalewać nasze kajaki, musieliśmy kolejny raz przerwać spływ. 85% uczestników skończyło na kilometrze 501 nieopodal plaży romantycznej, zaś zwiadowcy (15% uczestników) przepłynęli jeszcze pod mostem siekierkowskim i zakończyli na km 509.przy brzegowym ujęciu wód podziemnych powyżej portu czerniakowskiego. Wszyscy się przekonaliśmy, że nie trzeba jechać daleko, by rozbudzić w sobie i synach "tęsknotę ze niebezpieczną przygodą w dzikim terenie, która jest głęboko wpisana w serce mężczyzny" cyt. John Eldredge. Podsumowując: Czołem Wielkiej Wiśle!

Komentarz lub zgłoszenie tematu




Same cyfry, bez spacji lub kresek

Lokalizacja

ul. Staszica 1
05-800 Pruszków

Redakcja

Adres e-mail: tygodnik@azymut.edu.pl

© 2024 Wszystkie prawa zastrzeżone.