Ten numer Tygodnika ukaże się tuż przed środą popielcową. Są to ostatki, ostatnie dni karnawału. Słowo karnawał tłumaczy się jak „żegnaj mięso” albo „mięso należy usunąć”. Kojarzy się z jednym z aspektów Wielkiego Postu. Pewnie jest najbardziej odczuwalny, choć nie najważniejszy, bo przede wszystkim będziemy pogłębiać z Bożą pomocą naszą więź z Chrystusem i na ten cel wysoko pozytywny stosujemy pewne środki negatywne (wyrzeczenia).
Zakładając, że poważnie traktujemy Boże zaproszenie do nawrócenia, można przyjąć postawę nieco dramatyczną, która skłania do wykorzystania do końca możliwość przyjemności i zabawy. Ten duch jest wyrażony klasycznym zdaniem „edamus bibamusque quoniam cras moriemini”, czyli jedzmy i pijmy, bo jutro umrzemy. Da się zauważyć trochę pogańskie podejście do życia. Nasza wiara, która karmi się z nauczania i przykładu Chrystusa otwiera inne perspektywy. Za dobre rzeczy, także w takim podstawowym wymiarze jak jedzenie i picie, korzystamy i dziękujemy Bogu. O Jezusie przecież mówiono, w tonie krytyki, że je i pije. Tylko, że On był zupełnie normalny i zwyczajny w przeżywaniu wszystkich cnót, w tym umiarkowanie, oderwanie, wstrzemięźliwość.
Jezus uczy nas, że wyrzeczenia nie muszą być smutne. Cieszymy się, że możemy modlić się żołądkiem albo smakiem. W ten sposób ćwiczymy naszą wiarę i pokazujemy Bogu, że na tych intencjach, za które ofiarujemy te wyrzeczenia, naprawdę nam zależy. W dodatku, można i wolno odczuwać jakąś satysfakcję z tego, że udało nam się ofiarować Panu Bogu te drobiazgi. To dzięki Bożej pomocy się udało. A nam oprócz dobrego samopoczucia, zostaje uczucie lekkości, bo panujemy nad sobą i jesteśmy bardziej zdolni do biegania drogą przykazań, jak się wyraża psalmista: biegnę drogą Twoich przykazań, bo rozszerzasz mi serce (Ps 119,32).
Można powiedzieć, że święci są najlepszymi biegaczami. Na czele biega Maryja, a za Nią święty Józef.
Ks. Horacy
ul. Staszica 1
05-800 Pruszków
Adres e-mail: tygodnik@azymut.edu.pl