Pan Lisiecki rzadko kiedy ma okazję dostać zastępstwo, ponieważ jego grafik jest mocno napięty. Z tym wiekszą więc radością przyjął ten zaszczyt w klasie 7A. Ale zastąpić niezastąpionego Pana Czubaka to prawie "Mission Impossible", wiec p Jacek nawet nie próbował użyć funkcji "kopiuj-wklej", tylko postanowił się czymś odróżnić.
Szkoda, że Państwo nie widzieli zdziwionych min siódmoklasistów, kiedy lekcję biologii Mr Fox zaczął po angielsku. CO sprytniejsi założyli, że to jakiś psikus i zaraz ustawienia językowe wrócą do normy. Mina im zrzedła, bo po kilku minutach lekcji p Lisiecki, bawiąc się w najlepsze, po angielsku polecił uczniom przeczytać odpowiednie strony z ich
podręcznika na temat układu krwionośnego, obiecał puszczenie dwóch filmów z youtube na ten temat, a co gorsza - zapowiedział na koniec lekcji pracę w parach po angielsku na ocenę. Nadzieja umiera ostatnia, więc część chłopców myślała, że to już na pewno jest żart. Jakież było ich zdziwienie, kiedy p Lisiecki otworzył extranet i poprosił o ciszę, ponieważ zamierza zapytać kogoś na ocenę. Żeby udowodnić, że nawet Mr Fox czasami potrafi przemówić ludzkim głosem, litościwie pozwolił zgłosić się ochotnikom. Dzielni chłopcy z grupy p Lisieckiego, zwanej
żartobliwie Komandosami, postanowili poświęcić się dla kolegów i tłumnie zgłosili się do odpowiedzi. Psikus za psikus - p Lisiecki musiał się szybko zdecydować, kogo wybrać. Przedstawiamy efekt, nagrany wprawdzie później,
już w domu, ale wiernie oddający poziom wypowiedzi na lekcji. Warto zwrocić uwagę, że uczeń mówi całkowicie z pamięci.