Numer 30/2020 — 20.04.2020 r.

TWÓRCZOŚĆ NASZYCH UCZNIÓW - Uczniowie w roli nauczyciela

Dziewczynki z klasy 6p zmierzyły się z zadaniem wcielenia się w nauczyciela. Miały napisać opowiadanie na podstawie lektury "Sposób na Alcybiadesa", ale przyjąć perspektywę nauczyciela i oddać jego emocje. Trzeba przyznać, że świetnie poradziły sobie z tym niełatwym zadaniem i wykazały się dużym zrozumieniem dla trudów pracy z wyjątkowo rozbrykaną klasą. Poniżej zamieszczamy opowiadanie jednej z uczennic (oczywiście za jej zgodą). Autorka pracy, Zosia Pawłowska, otrzymała ocenę celującą. Gratulacje!

Zofia Pawłowska

Byle przetrwać najbliższą godzinę z 8a - opowiadanie twórcze na podstawie lektury "Sposób na Alcybiadesa".

 

Byle przetrwać najbliższą godzinę z 8a.
Jak  zawsze byłem  zmęczony uczeniem młodzieży niezbyt pojętnej.
Mimo to  w większości klas był chociaż jeden uczeń dobrze się uczący. 

Właśnie. W większości. Wyjątkiem była nie okrzesana i skrajnie nie ucząca się klasa 8a - koszmar każdego nauczyciela Szkoły im. Lindego na Żoliborzu w Warszawie.

Ugh.  No dobrze, trzeba tylko otworzyć drzwi.  Wejść do klasy. Przywitać się z uczniami. Usiąść przy katedrze i zapytać Bema i Kocha.
Nic trudnego.
Westchnąłem głośno i wszedłem przez otwarte drzwi do klasy.
Rozejrzałem się zaskoczony.
W pomieszczeniu szumnie zwanym "klasą" znajdowało się przeszło trzydzieści krzywo ustawionych w sześć rzędów ławek.
W każdej z nich siedziały uśmiechnięte buzie uczniów 8a.

Jednak nie to mnie zaskoczyło.

Cisza.

To słowo nigdy nie dotyczyło 8a. Tymczasem teraz słychać było nawet brzęczenie muchy usiłującej znaleźć szparę w oknie.

Zenon Zasępa podniósł rękę do góry.

- Czego chcesz? - zapytałam go nieswojo. Trudno mi się dziwić. Wchodząc tutaj byłem przygotowany na kolejną zmarnowaną godzinę przepełnioną hałasem. Obecnie jednak panowała głucha cisza i tylko mój głos zmącił spokój.

-Panie psorze, ja bardzo przepraszam, ale nie odrobiłem lekcji z powodu wypadku...

Gdy to powiedział nie było już odwrotu.
Musiałem go zapytać co się stało, a ten opowiedział jakąś niedorzeczną historię o Sztangiście Mnożku i jakichś spodniach.
Nic godnego uwagi. A też jak się okazało, żaden z elementów wypadku nie był zabytkowy.

W końcu po zapewnieniu, że klasa uwielbia historię spytałem z nutką szyderstwa w głosie pomieszanego z nikłą nadzieję, że mimo wszystko klasa naprawdę przeszła przemianę.

- Czy ty wiesz co znaczy renesans?

Chłopak spojrzał gorączkowo na resztę klasy.  

Wtedy niespodziewanie wstał Marcin Ciamciara. 
Poprosił o opowieść o podwiązce.
Zachęcony tym, wytłumaczyłem im jak powstał związek podwiązki.
A później przeszedłem do właściwej lekcji.
Wszystko przebiegało później jak zwykle. Uczniowie rozmawiali (co prawda ciszej niż zawsze), tak jak planowałem zapytałem na stopnie Bema i Kocha, którzy jak się zresztą tego spodziewałem niczego nie pamiętali.

Z politowaniem spojrzałem na klasę i wyszedłem kierując się do pokoju pedagogicznego.
Ta klasa nigdy się nie zmieni...


                     《☆》


Przyszedł następny tydzień a z nim kolejna lekcja w klasie 8a.
Wszedłem roztargniony do klasy. Z opuszczoną głową przetarłem szmatką okulary i usiadłem.
Dopiero wtedy zobaczyłem przed swoim nosem jakąś lekko zniszczoną siatkę. 

- Co to jest? 

Pędzelkiewicz podniósł się i odpowiedział pewnie ze słyszalną dumą w głosie.

- To jest misiura, panie profesorze.

- Misiura? - powtórzyłem z nie dowierzaniem.

-Tak, proszę pana. Przeprowadziliśmy małe prace wykopaliskowe w pobliżu Czerska.

Zadałem mu jeszcze kilka pytań utwierdzając się w przekonaniu, że został oszukany i nieszczęsna misiura była tylko zwykłą starą siatką ochronną pszczelarza.

Chłopiec był bardzo zawiedziony.
Uśmiechnąłem się do niego pokrzepiająco. Widać było, że chciał dobrze. 
Chłopak spytał mnie o Bolesława Chrobrego, a następnie kontynuował swój wywód na temat Piastów. Niedługo dołączył się do niego Słabiszewski i razem opowiedzieli o Ottonie III i Grodach Czerwińskich.

Jak to możliwe, że ci chłopcy tak dużo umieli!
Wiedziałem, że gdzieś w środku są inteligentni, ale nie wierzyłem, że mogą się zmienić w istnych geniuszy historycznych. 

Zaproponowałem im zawarcie "paktu trzech"
Polegał on na tym, że ja nie będę ich pytał ani kazał kuć, a oni będą razem ze mną dryfować pośród niuansów historii.

Wszyscy zgodzili się od razu. Zawahali się tylko  chłopcy, dzięki którym to zaproponowałem.
Po chwili niezrozumiałego dla mnie wahania, także się zgodzili.

Gdy dzwonek zadzwonił, jak zwykle uczniowie wyszli na korytarz, jednak  tym razem nie rwali się do drzwi klasy jak szaleni, tylko ze spokojem spakowali książki do tornistrów i bez pośpiechu wyszli uśmiechnięci, żegnając się uprzednio ze mną.

Co za miła i inteligentna klasa.
Jeszcze dwa tygodnie temu powiedziałbym, że w są tylko grupą inteligentnych, jednak leniwych szahrai.


                        《☆》


Minęło kilka miesięcy, a klasa 8a po obronieniu tytułu klasy historycznej bez przerwy mnie zadziwia swoją wiedzą.
Doprawdy. Nigdy jeszcze nie miałem tak mądrych "poszukiwaczy prawdy".
Zawsze znajdują temat, o którym można opowiedzieć ciekawą historię.
Dzięki zawarciu naszego triumwiratu z radością na koniec roku postawiłem im piątki i szóstki. 
Zasłużyli na nie, z pewnością. A szczególnie Ciamciara, Zasepa, Słabiszewski i Pędzelkiewicz, którzy pierwsi zainteresowali się dryfowaniem wśród wielkich wojen, intryg dworskich, tajemnic starożytności i wielu innych rzeczy.


Koniec

Komentarz lub zgłoszenie tematu




Same cyfry, bez spacji lub kresek

Lokalizacja

ul. Staszica 1
05-800 Pruszków

Redakcja

Adres e-mail: tygodnik@azymut.edu.pl

© 2024 Wszystkie prawa zastrzeżone.