Numer 12/2020/2021 — 23.11.2020 r.

Kącik psychologa - Relacje z dzieckiem fundamentem wychowania

Dzieci nie robią tego, co mówimy; robią to, co my robimy. Jesteśmy wzorcami dla swoich dzieci. Warto, abyśmy byli świadomi mechanizmów, które wpływają na nasze zachowanie i emocje związane z dzieckiem. Często reagujemy w określony sposób w konsekwencji tego, jak sami byliśmy traktowani przez osoby znaczące w naszym dzieciństwie. Jeśli byliśmy traktowani jako ktoś ważny, jeśli czuliśmy akceptacje i bezwarunkową miłość i ktoś poświęcał nam uwagę i czas - to prawdopodobnie zostaliśmy wyposażeni we wszystko, co pozwoli nam budować satysfakcjonujące relacje we własnej rodzinie.

Większość z nas nie ma jednak tylko pozytywnych doświadczeń. Niektórzy noszą w sobie sytuacje do przepracowania. Czasem jest to bardzo bolesne, stwarza dyskomfort, ale zawsze procentuje polepszeniem obecnych relacji. Warto wracać do swojego dzieciństwa zabierając w tę podróż miłość i zrozumienie dla swoich bliskich. Kochali nas tak, jak potrafili, jak sami byli traktowani w swoich domach. Jeśli chcemy przerwać łańcuch niepożądanych zachowań i reakcji, musimy rozprawić się ze swoimi uczuciami i potrzebami z przeszłości. Często, kiedy sami stajemy się rodzicami, mamy więcej zrozumienia i wdzięczności dla swoich rodziców, bo widzimy, że bycie rodzicem nie jest zadaniem łatwym. Jest piękne, ale trudne i wymagające. Trzeba zdać sobie sprawę, że nie istnieje perfekcyjne rodzicielstwo przez cały czas. Każdy z nas popełnia błędy. Sztuka dobrego rodzicielstwa nie polega na unikaniu błędów, ale na reagowaniu na zachowanie naszych dzieci, na komunikacji w rodzinie, na wdzięczności i szacunku. I akceptacji przeżyć innych członków rodziny, rozumieniu ich uczuć i motywacji.

To bardzo ważne, aby nie zaprzeczać uczuciom i przeżyciom dziecka, nie lekceważyć tego, co do nas mówią. Często widząc  niezadowolenie i nieszczęście pociechy, staramy się odwrócić jego uwagę i przekonać, że nie jest tak źle. Chronimy za wszelka cenę przed trudnymi sytuacjami, bo nie chcemy, aby czuło dyskomfort. Ale to nie jest dobry sposób. Ani tłumienie, ani emocjonalna nadreaktywność nie jest wskazana. Najlepsza jest akceptacja. „Widzę, że jesteś nieszczęśliwy - chodź, przytul się, będę z tobą dopóki nie poczujesz się lepiej”. Bez osądzania, komentowania. Po prostu jesteśmy obok i rozumiemy. Dobrze jest pamiętać, że życie nie składa się tylko ze szczęścia. Każde życie, w tym również naszego dziecka składa się zarówno z przyjemności, jak i bólu. I to my, rodzice mamy zadanie nauczyć dziecko, jak radzić sobie w sytuacjach trudnych. Bo uniknąć ich nikomu się jeszcze nie udało. Podejmując próby uporządkowania otoczenia dziecka i chcąc wyczyścić je z każdej potencjalnej trudności nie uczymy go odporności na porażki i sposobów radzenia sobie poza strefa komfortu. W naszej wielkiej potrzebie stworzenia szczęścia naszym dzieciom, często odpychamy je, gdy są nieszczęśliwe, wściekłe, smutne. A dla ich zdrowia psychicznego konieczne jest pozostawanie w kontakcie ze swoimi uczuciami i by umiały je w akceptowany sposób wyrażać.

Rodzimy się z naturalną umiejętnością reagowania, interakcji i dialogu. Przez obserwację, próby reagowania uczymy się, o co chodzi naszym dzieciom. Tak robimy z noworodkami i niemowlętami. Warto kontynuować te umiejętność również ze starszymi dziećmi. To pomoże zrozumieć ich potrzeby i przeżycia, bo nie zawsze potrafią mówić o nich wprost. Ważne, by dziecko czuło się dla nas ważne, dostrzegane. To, co dla nas jest bzdurą, dla dziecka jest czasem końcem świata.  Wyważone, spokojne zrozumienie starczy, by pomóc w oswojeniu się z trudną sytuacją.

Relacja, jaką uda nam się zbudować z dziećmi będzie procentowała długie lata, a nawet pokolenia. 

Komentarz lub zgłoszenie tematu




Same cyfry, bez spacji lub kresek

Lokalizacja

ul. Staszica 1
05-800 Pruszków

Redakcja

Adres e-mail: tygodnik@azymut.edu.pl

© 2024 Wszystkie prawa zastrzeżone.