Numer 11/2020/2021 — 16.11.2020 r.

Słowo od kapelana - Chcę? mogę? muszę?

Już połowa listopada za nami. Zbliżamy się do końca roku liturgicznego, a często kiedy jakiś czas się kończy odruchowo myślimy o upływie czasu.

W tym miesiącu dodatkowo pracujemy nad planowaniem czasu. Jeśli umiemy dobrze ułożyć plan, to w pewnym sensie możemy przewidzieć przyszłość, o ile nie zdarzy się nic niespodziewanego. Wiąże się to m.in. właściwą hierarchią możliwych celów, realistyczną oceną naszych sił i dobrym porządkiem. Jeszcze trzeba umieć wykonać te prace, które zamierzamy, albo się tego nauczyć. Ale jest jeszcze jeden wymóg bardzo podstawowy: chcieć. Właśnie taki był problem pięciu panien nierozsądnych, o których niedawno czytaliśmy: miały chorą wolę.

W tę niedzielę w Ewangelii czytanej na Mszy Świętej Duch Święty przypomina nam przypowieść o talentach. To historia dwóch sukcesów i jednej porażki. Zleceniodawca i dwaj pierwsi słudzy cieszą się z owoców pracy sług. Tekst nie podaje szczegółów, jak oni osiągnęli zysk. Ale jasno widać, że się zaangażowali, i po prostu chcieli wykonać powierzone im zadania. A co wiemy o trzecim słudze? Że nic nie zrobił, oprócz ukrywania talentu i oddania go nietkniętego. Wiedział jednak, że coś jest nie tak i dlatego przygotował swoją obronę, niezadowalającą, jak się okazało. Sam pan mu daje pomysł, co trzeba było robić: oddać pieniądze bankierom. Już jest za późno, a poza tym nie wygląda, żeby był to zupełnie oryginalny pomysł. Sługa zły i gnuśny po prostu nie myślał, bo nie chciało mu się podjąć wysiłku.

Przypowieść jest bardzo aktualna. Każdy z nas otrzymał talenty, jedni więcej, inni mniej. I będziemy rozliczeni według tego, co otrzymaliśmy. Ale jeśli widzimy u siebie jakieś podobieństwo do trzeciego sługi, powinniśmy się nauczyć „chcieć chcieć”, czyli świadomie wzbudzić chęć dobrowolnego angażowania się. Najlepszą motywacją będzie chcieć z miłości: do Pana Boga, do innych.

Nie jesteśmy sami w tym i nie możemy innych zostawić samych. I żeby nam się chciało może nam bardzo pomagać dobra rozmowa z bliską osobą, która jest w stanie nam rozszerzyć nasze spojrzenie. I podobnie, przez szczerą i spokojną rozmowę możemy osiągnąć taki subtelny cel: żeby „komuś”, kto, jak widzimy, boryka się z tą chorobą woli, się chciało.

 

Ks. Horacy

Komentarz lub zgłoszenie tematu




Same cyfry, bez spacji lub kresek

Lokalizacja

ul. Staszica 1
05-800 Pruszków

Redakcja

Adres e-mail: tygodnik@azymut.edu.pl

© 2024 Wszystkie prawa zastrzeżone.