Porządek, bitwa na śnieżki i wielkie liczenie u najmłodszych.

Klasa startowa znów zrobiła bitwę na śnieżki. Takie przyziemne przeszkody jak brak śniegu nie są dla nas żadnym ograniczeniem. Od kilku dni chłopcy zbierali zużyte kartki. Dziś zabrali je wszystkie (także takie, które w niektórych szafkach leżały od pół roku) i udali się na salkę psychomotoryki. Podzieleni na grupy zaczęli zgniatać każdą kartkę papieru. Na gwizdek rozpoczęła się wielka bitwa. Zasady były proste: nie przekraczamy linii, a po drugim gwizdku przestajemy rzucać, wygrywa drużyna, która będzie miała mniej kulek na swojej stronie. W trakcie gry wprowadziłem jeszcze modyfikację- rzucamy po jednej kulce. Po gwizdku grupy przystąpiły do liczenia- każdy na własną rękę, po chwili jednak chłopcy zorientowali się, że to nic nie da- niektóre kulki były liczone przez kilku. Zorganizowali się tak, aby tylko jedna osoba liczyła, lecz szybko spostrzegli, że to nieefektywne. Wreszcie ktoś wpadł na pomysł, aby odliczać kulki dziesiątkami i wrzucać przeliczone w jedno miejsce, a po chwili ktoś inny postanowił układać osobno dziesiątki i zliczyć je na koniec liczenia. Zwycięska grupa miała 163 kulki po swojej stronie, przegrani po 200 odpuścili dalsze liczenie. W efekcie lekcji chłopcy świetnie się bawili, dużo liczyli, a z klasy pozbyliśmy się dwóch worów papieru.