Zgodnie z zapowiedzią zamieszczamy obszerny wywiad, przeprowadzony z laureatem konkursu historycznego „Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego” – Janem Wdówikiem, uczniem klasy VI. Jeszcze raz, tym razem na łamach Tygodnika, gratulujemy tego ogromnego sukcesu.
Kto zachęcił cię do udziału w konkursie?
Kiedy Pan Krystian Brojek ogłosił w klasie, że taki konkurs się odbędzie, od razu się zgłosiłem. Chętnych było więcej, ale dzień przed konkursem okazało się, że nie wszyscy przygotowali się wystarczająco i w szkole ostatecznie startowało chyba 5 osób, do drugiego etapu przeszły dwie.
Czego dotyczył konkurs i jak wyglądała jego organizacja?
To był konkurs ogólnopolski. Pierwszy etap odbywał się w szkole, był test z pytaniami i zamkniętymi i otwartymi z okresu od Konfederacji Barskiej do Powstania Listopadowego. Żeby przejść każdy z etapów, trzeba było osiągnąć 80% punktów. W drugim etapie, który odbywał się na Wojskowej Akademii Technicznej, rozszerzenie wykraczało poza podstawę programową. W trzecim etapie przedział czasowy został rozszerzony do Powstania Styczniowego. Spodziewałem się trudniejszych pytań w trzecim etapie, co nie znaczy, że był łatwy.
Jak wyglądały przygotowania?
Pracowałem z panem Adamem Kmieciem i z tatą. Pan Adam opowiadał mi o tamtym okresie, potem sprawdzał moją wiedzę. Polecał mi różne książki, sam znajdował różne źródła, czytał książki i opowiadał mi o nich. Była proponowana lista książek, około 15, ale nie przeczytałem całości, przygotowywałem konkretne fragmenty na temat tego przedziału czasowego. Zacząłem pracę jakieś dwa tygodnie przed konkursem. W pierwszym etapie nie było nic nadprogramowego, więc nie było jakoś trudno. Były trudności z dostępnością niektórych książek, z bardziej szczegółowymi informacjami. Niektóre źródła miały sprzeczne informacje, nawet straciłem w ten sposób jakieś punkty.
Było dużo polemiki w źródłach?
Głównie wokół Powstania Listopadowego. Jedni uważają, że mogło się udać, inni, że nie, jeszcze inni, że nie warto było nawet próbować. Ja myślę, że była szansa na zwycięstwo, gdyby to wszystko zadziałało szybciej.
Poleciłbyś którąś z książek rówieśnikom, żeby zainteresować ich historią?
Tata podsunął mi książki Walerego Przyborowskiego, są napisane łatwym językiem i ciekawe.
Czy to jest okres w historii, który jakoś szczególnie Cię interesuje?
Na pewno teraz, po tym konkursie dużo bardziej zainteresowałem się tym okresem.
Ciężko było pogodzić regularną naukę z przygotowaniami do konkursu?
W późniejszych etapach trochę. Ogólnie sporo pracy, ale nie było tak, że dzień i noc siedziałem nad książkami.
Ile czasu pracowaliście z Panem Adamem?
Spotykaliśmy się w trakcie lekcji lub na przerwach, rozwiązywałem testy, kilka razy pomagałem w prowadzeniu lekcji w innych klasach. Ale nie prowadziłem ich sam, tylko dopowiadałem pewne rzeczy.
Spodziewałeś się konkretnych pytań?
W internecie trudno było znaleźć poprzednie testy. Konkurs co roku wygląda nieco inaczej, dlatego nie do końca wiedziałem czego się spodziewać. Przed trzecim etapem rodzice znaleźli test z zeszłego roku, był bardzo trudny
Co ci dał konkurs?
Głównie wiedzę i satysfakcję. Teraz wiem o wiele więcej. Na przykład kiedy byłem w młodszych klasach, myślałem, że był pierwszy rozbiór, zrobili jakąś konstytucję i dopiero po drugim rozbiorze Polska zaczęła się bronić. Teraz wiem, że miało to miejsce już przed pierwszym, przed drugim była wojna w obronie Konstytucji 3 Maja. Przede wszystkim poznałem sporo postaci historycznych, których nie znałem wcześniej. Myślę, że to rozwija samo w sobie.
Im więcej się uczyłem, tym więcej chciałem wiedzieć, bo już rozpoznawałem rody i wiązałem informacje ze sobą. To jeszcze bardziej interesuje.
Którą z tych postaci byś polecił swoim kolegom, która jest warta głębszego poznania?
Myślę, że Madalińskiego.
Czy dodatkowa praca jest dobrym sposobem na rozszerzenie zainteresowań?
Myślę, że tak
Czy warto brać udział w takich konkursach?
Tak. Można się dużo dowiedzieć, poza tym sam konkurs jest jakimś nowym doświadczeniem, uczestniczenie w nim. Fajne jest to, że siedzi się w tej sali, na przykład teatralnej, wokół jest tylu uczniów, czuje się, że jest inaczej niż na co dzień. Nie było czasu na rozmowy z uczestnikami, ale w trzecim etapie spotkałem chłopaka, który był w czwartej klasie, to już trzeba chyba mieć talent.
Jakie talenty wchodzą tu w grę?
Dobra pamięć, kojarzenie wydarzeń. Pomaga pasja, bo trudno jest to zrobić, jeśli trzeba się do tego zmuszać.
Myślisz, że to, co jest w podręcznikach wystarczy, żeby znać historię?
Myślę, że to jest mało, żeby poznać coś lepiej, nie wystarczy. Ja korzystałem z podręcznika dla liceum.
Wiążesz przyszłość z historią?
Myślę, że w konkursach będę brał udział, ale nie wiem, czy chcę z tym wiązać przyszłość zawodową.
Warto się uczyć historii bo?
Bo jest ciekawa, dla przyjemności, dla wiedzy. Myślę też, że jeśli ktoś dobrze zna historię, może uczyć się na cudzych błędach i unikać własnych, być może mających znaczenie dla większej liczby osób.
ul. Staszica 1
05-800 Pruszków
Adres e-mail: tygodnik@azymut.edu.pl